Ohayo!!!
Wena mi dopisała!!! Jej wszyscy happy. Gdy wczoraj nie umiałam zasnąć bo byłam tak pod ekscytowana jutrzejszym pójściem do szkoły ( sama nawet nwm czemu xD ) Mam już nawet pomysł na Kagakuro!!!Szykuj się Shadow Vision :**** Okey Miłego czytania!!!
Rozdział
2
Pożegnaliśmy
się i poszliśmy w stronę naszych domów. Przez chwilę szliśmy w
ciszy, ale nie trwało to zbyt długo:
-Jeśli chcesz to mogę ci pomóc z meblami- Zapytał Kiba i pogłaskał Akamaru,czworonogi tak się cieszył że aż zaczął szczekać.
-No spoko- Ucieszyłem się gdy zapytał mnie, tak jakoś od razu lepiej człowiekowi na sercu.
Uśmiechnąłem się do niego najszczerszej
jak potrafiłem, a on odwzajemnił uśmiech.
-
3...2...1...Start- Krzyknął i zaczął biec przez chwilę
ogarniałem sytuacje ale później szybko go dogoniłem. Zaczęliśmy
się śmiać bez powodu i do tego skakać. Jeśli ktoś na nas
patrzył to musiał pomyśleć że cofamy się w rozwoju.
To
chyba oczywiste że my nie możemy się jeszcze bardziej cofnąć xD.
Pod
koniec naszych ,,zawodów” dobiegliśmy do dużego czerwonego domu.Usiedliśmy
na murku, zdyszani łapaliśmy powietrze żeby oddychać.
Gdy wróciliśmy do normalnego stanu Kiba wstał:
-Pójdę zanieść Akamaru- Powiedział i zniknął za drzwiami.
Gdy wróciliśmy do normalnego stanu Kiba wstał:
-Pójdę zanieść Akamaru- Powiedział i zniknął za drzwiami.
Wyciągnąłem
telefon żeby sprawdzić, która godzina.
Akurat
wyrobiliśmy się w czasie bo dostałem wiadomość, że będą za 5
minut.Schowałem
komórkę do kieszeni i czekałem, aż Kiba wróci.
-Już jestem- Wyskoczył z okna, słyszałem dobiegające krzyki z okna.
-Już jestem- Wyskoczył z okna, słyszałem dobiegające krzyki z okna.
Pomachał ręką żebym przyspieszył trochę tempa.
-A właściwie daleko jeszcze?- Zapytał trochę chyba już zmęczony.
-Już jesteśmy- Odpowiedziałem, wpisałem kod na domofonie,
weszliśmy do środka. Na szczęście nie mieszkałem na drugim
piętrze więc nie było tak źle.
Wyciągnąłem klucz i przepuściłem gościa w drzwiach.
- This is my home- Powiedziałem ze sztucznym akcentem.
-Very good inglisch- Odpowiedział i ściągnął buty.
-Za chwilę powinny przyjechać meble- Poszedłem do kuchni powolnym krokiem, otworzyłem szafkę gdzie był mój prowiant z podróży.Kiba podszedł do mnie i oparł głowę o moją szyję. Popatrzył się na mnie wskazał na butelkę z wodą. Nalałem do kubków bo tylko to miałem. XD
Gdy usiedliśmy na krzesłach usłyszałem dzwonek. Pobiegłem w podskokach otworzyć drzwi. Okazało się że to ludzie od moich mebli:
-Dzień dobry, przepraszamy za opóźnienia możemy wnosić meble?-Wysoki mężczyzna, ubrany w niebieski kombinezon dziwnie się do mnie uśmiechał.
-A właściwie daleko jeszcze?- Zapytał trochę chyba już zmęczony.
-Już jesteśmy- Odpowiedziałem, wpisałem kod na domofonie,
weszliśmy do środka. Na szczęście nie mieszkałem na drugim
piętrze więc nie było tak źle.
Wyciągnąłem klucz i przepuściłem gościa w drzwiach.
- This is my home- Powiedziałem ze sztucznym akcentem.
-Very good inglisch- Odpowiedział i ściągnął buty.
-Za chwilę powinny przyjechać meble- Poszedłem do kuchni powolnym krokiem, otworzyłem szafkę gdzie był mój prowiant z podróży.Kiba podszedł do mnie i oparł głowę o moją szyję. Popatrzył się na mnie wskazał na butelkę z wodą. Nalałem do kubków bo tylko to miałem. XD
Gdy usiedliśmy na krzesłach usłyszałem dzwonek. Pobiegłem w podskokach otworzyć drzwi. Okazało się że to ludzie od moich mebli:
-Dzień dobry, przepraszamy za opóźnienia możemy wnosić meble?-Wysoki mężczyzna, ubrany w niebieski kombinezon dziwnie się do mnie uśmiechał.
Gdy chciałem od powiedzieć ,coś złapało mnie za
brzuch:
-Ej nie zostawaj mnie samego- Kiba zaczął się do mnie przytulać, to było trochę dziwne no ale nie powiem że mi to przeszkadzało.
- Tak oczywiście proszę, Kiba co ci- Mężczyzna machnął ręką do swoich kumpli żeby wnieśli rzeczy. Już jego wyraz twarzy był inny, chyba coś go zasmuciło. No, cóż życie. W tym czasie gdy oni ,,urządzali” mi mieszkanie,my leżeliśmy z Kibą na kanapie.
Czułem się trochę nie zręcznie gdy przechodzili obok
nas i gapili się na nas jak na idiotów.
Kibie to chyba nie przeszkadzało boi zaczął całować moja dłoń.
Ostatni koleś z pudłem wszedł i położył to na ziemi:
- To już wszystko do widzenia- Ukłonił się wyszedł szybko zamykając drzwi.Popatrzyłem się jak zamykały się drzwi:
- Co ty tak wyskoczyłeś z tym przytulaniem?- Wstałem z kanapy i czekałem aż mi odpowie.
- No przecież ten koleś na ciebie leciał- Powiedział oburzony.
- On na mnie nie leciał- Tak jak by się przez chwilę zastanowić to może ma rację.- Nie widziałeś jakie maślane oczy robił do ciebie!!!- Krzyknął Kiba bo chyba się już zdenerwował.- Nie nie widziałem!!!- Skąd miałem wiedzieć że jakiś koleś na mnie leciał.Gdy skończyłem mówić potknąłem się o róg dywanu.
-Ej nie zostawaj mnie samego- Kiba zaczął się do mnie przytulać, to było trochę dziwne no ale nie powiem że mi to przeszkadzało.
- Tak oczywiście proszę, Kiba co ci- Mężczyzna machnął ręką do swoich kumpli żeby wnieśli rzeczy. Już jego wyraz twarzy był inny, chyba coś go zasmuciło. No, cóż życie. W tym czasie gdy oni ,,urządzali” mi mieszkanie,my leżeliśmy z Kibą na kanapie.
Czułem się trochę nie zręcznie gdy przechodzili obok
nas i gapili się na nas jak na idiotów.
Kibie to chyba nie przeszkadzało boi zaczął całować moja dłoń.
Ostatni koleś z pudłem wszedł i położył to na ziemi:
- To już wszystko do widzenia- Ukłonił się wyszedł szybko zamykając drzwi.Popatrzyłem się jak zamykały się drzwi:
- Co ty tak wyskoczyłeś z tym przytulaniem?- Wstałem z kanapy i czekałem aż mi odpowie.
- No przecież ten koleś na ciebie leciał- Powiedział oburzony.
- On na mnie nie leciał- Tak jak by się przez chwilę zastanowić to może ma rację.- Nie widziałeś jakie maślane oczy robił do ciebie!!!- Krzyknął Kiba bo chyba się już zdenerwował.- Nie nie widziałem!!!- Skąd miałem wiedzieć że jakiś koleś na mnie leciał.Gdy skończyłem mówić potknąłem się o róg dywanu.
Oczywiście
jak to ja musiałem się przewrócić,
wpadłem na stół i rozciąłem
se dłoń.
Czerwona ciecz poleciała z ręki.
Zbytnio nie bolało, ale jak wstałem Kiba
polizał moją ranę. Kolejny raz klejąca breia dotknęła mojego ciała.
Zbytnio nie bolało, ale jak wstałem Kiba
polizał moją ranę. Kolejny raz klejąca breia dotknęła mojego ciała.
-
Naru jejku przepraszam po prostu byłem zazdrosny- W jego oczach
pojawiły się łzy. Nie mogłem patrzeć jak płacze, przytuliłem
go do siebie i czekałem aż się uspokoi:
- Już dobrze skończmy ten temat- Pocałowałem go delikatnie w usta.
- Już dobrze skończmy ten temat- Pocałowałem go delikatnie w usta.
Koniec
Tu macie obrazki z notki :3
Czo to się dzieje? XD
OdpowiedzUsuńSuper notka!! (Tylko popraw te dialogi... znowu)
I szykuję się, szykuję i nie mogę się doczekać :)
A dzieje się dzieje xDDD Dzięki :** ja nwm co się dzieje bo jak pisze na innym programie to wszystko jest okey i jak dodaje to też jest okey :c Już to poprawiam :D
UsuńSpokojnie, też tak mam (tylko, że ja mam piękne dziury) xD nic się nie chce słuchać.
UsuńCzekam z niecierpliwością na Kagakuro. Mam nadzieję, że szybko dodasz :3