Rozdział 1
Anime: Haikyuu
Paring: Tsukishima x Yamaguchi
P.S
* - to Aiko ( czyli z punktu widzenia Yamaguchiego )
Puste - to ja ( czyli punkt widzenia Tsukishimy )
Ciemnowłosy chłopak.
*Czekał na swojego przyjaciela, która
miał za chwilkę do niego dołączyć. Zaczęły się ferie świąteczne, to była super
okazja, aby spędzić troszkę więcej czasu z Tsukishimą, o ile...o ile miałby
ochotę...
Ferie nareszcie się zaczęły, chwila spokoju dla uczniów od
szkoły. Będą mogli odetchnąć po tych 4 mieś. nauki. Blond włosy chłopak szedł w
stronę wyjścia bo czekał na niego przyjaciel. Hm przyjaciel jak to
brzmi...można by powiedzieć, że
przyjaciel to osoba która czuje to samo co druga. No to ja już nie wiem czy my
jesteśmy przyjaciółmi no bo ja nie czuję tego samego co on. Czuje wyraźniej
więcej niż on do mnie. Niestety nie mogę mu tego powiedzieć bo wyszedłbym na
głupiego gimbusa, jakoś bym się tym nie przejął ale bardziej chodzi o to, że
nie umiałbym mu tego powiedzieć ponieważ moje ego jest zbyt wysokie i nie
pozwolę na jego obniżenie. Jedynie co mi zostało to, to żeby to on się we mnie
zakochał bo inaczej się nie da. Chłopak
otworzył drzwi i zobaczył swojego przyjaciela:
- Cześć Yama-chin! –
*Odwrócił się kiedy usłyszał znajomy głos. Na jego twarzy
zagościł promienny uśmiech.*
-Ach, Tsukki!
Chłopak o imieniu Tsukishima był jak zwykle pieszczotliwie nazwany Tsukki.
Jedyna osoba go tak nazywała i bardzo się z tego powodu cieszył bo czuję się wyjątkowo
jak słyszy to zdrobnienie:
- Eh okey no to
idziemy do domu? A tak a pro po jesteś spakowany na jutrzejszy obóz? -
*Kiedy usłyszał pytanie, uśmiech który dotychczas gościł na
jego twarzy, natychmiastowo zniknął.
Nie bardzo zrozumiał o co chodziło jemu przyjacielowi*
-Na...obóz..? *Przekrzywił lekko głowę w bok*
Następnego dnia miał
się rozpocząć obóz siatkarzy z Karasuno, kapitan to wymyślił razem z innymi.
Yamaguchi mógł o tym zapomnieć bo na wczorajszym treningu go nie było
oczywiście Tsukki jak przyszedł do domu to napisał mu o tym co wymyśli na
spontanie ale pewnie tego nie przeczytał. Blondyn spakował się już wczoraj więc
z wielką chcęcią będzie mógł pomóc koledze:
- No tak wysłałem do cb esa, przecież.
-S-serio..?
*Wyjął z kieszeni spodni komórkę i sprawdził skrzynkę
odbiorczą. Faktycznie, Tsukishima wysłał mu wiadomość...*
-Ach...wczoraj troszkę zmęczony byłem i...
*Nie bardzo wiedząc co powiedzieć westchnął i spojrzał na
blondyna przybitymi oczyma*
-...T-Tsukki...*łezki w oczkach*
-P-pomóż mi się
spakować, proszę ;-;
No tak, tak jak blondyn przewidział. Oczywiście się zgodzi
no bo czego ,,przyjaciele" dla siebie nie robią, prawda?
- No jasne, dobra to lecimy do cb panie zapominalski -
*Ciemnowłosy uśmiechnął się jedynie, po czym w podskokach
ruszył w stronę swego domu, wraz z Tsukishimą. Dotarli tam w dość szybkim
tempie.
Yamaguchi wyjął ze swojej szafy dużą torbę i usiadł na
ziemię*
Gdy dotarli do domu Yama-china powedrowali od razu do jego
pokoju. Blondyn był pełen cały zamyślony, że nawet nie zauważył gdy czarnowłosy
usiadł na ziemi.
* myśli Tsukkiego *~Oh wygląda na tak słodko, że nie mogę. Ta
jego minka taki zagubiony.
Eh dobra ogarnij się już spokój uFF *
- Chyba nie wiesz od
czego zacząć prawda?-
-Cóż...tak..
*Zaśmiał się cicho drapiąc się po głowie. Faktycznie nie
wiedział od czego zacząć...Taki już był. Ale za to jego przyjaciel był inny,
bardziej ogarnięty*
Tak może Tsukki uważał, ze jego kolega czasami zachowuje się
jak ciapa ale właśnie za to go polubił. Lubił się o niego troszczyć, przypominać, pomagać i poprawiać. Trochę jak
taka mamusia no dobrze może i był nią ale za to tylko dla niego taki był i
pozostanie.
- oki no może najpierw ciuchy, pokaż co masz w szafie –
*Yamaguchi otworzył szafę i spojrzał na ubrania*
-Znalezienie czegokolwiek tutaj...to jak wyruszenie na
pieszo na drugi koniec świata...Heh
*Ponownie cicho się zaśmiał*
Tsukishima nie
spodziewał się takiego bałaganu no ale jakoś
mu to nie przeszkadzało. Może czasami wydaję się być pedantem, no dobra może
trochę nim jest...
- Może wyciągnijmy większość ciuchów z szafy, tak chyba
będzie lepiej ?
*Ciemnowłosy spojrzał na Tsukki'ego i pokiwał głową. W
mgnieniu oka wszystkie ubrania były wyjęte z szafki*
-Ano...Tsukki...nie poradzimy sobie...
Gdy Yama-chin wysypał górę ubrań na ziemie trochę się
przeraził ilości jego garderoby. ~On chyba ma więcej ubrań niż ja ~ Dobra jeśli
obóz jest na 2 tygodnie no to chyba troszkę tego będzie
- Dobra damy rade, może jeszcze daj walizkę będziemy od razu
do walizki pakować. –
-Ach, dobrze.
*Pokiwał głową i wyszedł z pokoju. Wrócił po paru minutach z
ciemną walizką. Usiadł obok przyjaciela i zaczął przeglądać swą garderobę.
Potrzebne mu rzeczy od razu pakował do walizki*
- Hm, a wiesz co się dzieje ostatnio pomiędzy Hinata a Kagayma? - Blond włosy nie wiedział jak zacząć
rozmowę no oczywiście musiał plotkować. No tylko, że to nie były plotki, a
prawda. Yama- chin na pewno coś będzie wiedzieć na ten temat.
-Między tą dwójką..?
*Przekrzywił głowę w bok.*
-Cóż, Hinata i Kageyama chyba ze sobą chodzą....
*Zamyślił się na chwilę. Nie był pewny, czy te radosne
podskoki i krzyki Hinaty o tym, że Kageyama zaprosił go na randkę były...zgodne
z prawdą.*
- Tak myślałem, bo czego można było się spodziewać po Hinacie, ale ciekawe jak Kageyama się z tym czuje. Jakos trudno mi w to
uwierzyć –
No cóż pomiędzy blondwłosym a Kagayamą jest różnica bo Tobio umie kochać ale
jakoś trudno mu pokazać drugiej osobie,
a Tsukishima też umie kochać ale on nawet nie chce spróbować tego pokazać. Może
któregoś dnia się to zmieni, może...
*Rozmawiali tak jeszcze dość długo, ale dzięki temu, zanim
się obejrzeli, walizka ciemnowłosego była już spakowana.*
-A jednak się udało...Yupi! *Podskoczył w górę uradowany*
Tsukishima uśmiechnął się pod nosem bo lubił patrzeć na
szczęśliwego yama-china.
Jakoś tak gdy widział jego uśmiecha na twarzy to zrobiło mu się
lepiej na sercu
- Widzisz mówiłem, że
damy radę –
-Tak, dziękuje Tsukki! *Przytulił przyjaciela z szerokim
uśmiechem na twarzy*
-Gdyby nie Ty, to bym miał duże kłopoty..*Odsunął się i
zaśmiał cicho*
- Nie ma za co, no w końcu czego nie robią dla siebie
,,przyjaciele" prawda? Oki to może ja się będę zbierał - Blondyn był cały
w skowronkach gdy przytulał go Yama - chin, może i nawet i jakiś rumieniec się
pojawił na jego jaśniutkiej twarzy.
~ Tylko żeby tego nie
zobaczył ~ Myślał blondyn.
-Już idziesz, Tsukki?
*Spojrzał na blondyna przybitymi oczyma. Nie chciał, aby
przyjaciel już szedł.
Chciał z nim wyjść na miast, albo coś, jak to robili w
wolnym czasie, a ten wolny czas poświęcili niby na pakowanie walizki...?*
- Ym no wiesz myślałem, że jesteś zmęczony no to nie
chciałem ci przeszkadzać ale jeśli nie jesteś zmęczony to...może pójdziemy do
czajniczka?
~ Chyba teraz wyszedł
na głupka... no ale na prawdę tak było z jednej strony chciał zostać z nim
a z drugiej chciał iść no ale wolał zostać
~
Mówił sam do siebie w myślał blondyn. Miał nadzieje że się
zgodzi bo czajniczek to herbaciarnia, w której serwują herbaty różnej maści i
różne przekąski. Czajniczek można
najbardziej zapamiętać po jego wystroju ponieważ jest on w stylu indyjsko -
afrykańskim, są tam jakby takie ,,boksy" które oddzielają dywany i różne koce. W boksach są poduszki i
stoliczek, a którym można postawić herbatę ale najlepsze jest to ze nikt nie widzi co robią
inne osoby.
*W oczach błysnęło mu coś na kształt iskierek. Ucieszyła go
propozycja Tsukishimy. W końcu mogli gdzieś razem wyjść i tym razem to sam
blondyn to zaproponował więc nic tylko się zgodzić.*
-O-okej! Chodźmy!
*Uśmiechnął się
szeroko. Obaj wyszli z pokoju ciemnowłosego. Yamaguchi szybko nałożył buty,
ubrał kurtkę i szalik, po czym wybiegł z domu*
Blondyn ucieszył się z reakcji Yama - china gdyby jeszcze
coś się wydarzyło to chyba byłby wniebowzięty. Na szczęście czajnik znajdował
się blisko domu Yama - china więc szybko przyszli do herbaciarni. Otworzył drzwi i przepuścił czarnowłosego.
Zaś on sam przywitał
się z sprzedawczynią* i wziął do ręki menu.
- Dzień dobry gdzie możemy usiąść? – Pani tak ok 30 uśmiechnęła
się do chłopców i powiedziała:
- Akurat wszystkie boksy są puste wiec macie ogromy wybór -
No teraz maja problem tyle boksów każdy inny ciekawie co wybiorą. Blondyn
oczywiście zachował się dżentelmen i rzekł;
- No to który
bierzemy? - popatrzył się na Yama - china i lekko się uśmiechnął
-Mnie obojętne Tsuki, ważne że jestem tu z Tobą -
*Uśmiechnął
się lekko, a po chwili na jego twarzy pojawił się znacznej wielkości rumieniec, kiedy zdał sobie sprawę jak jego
wypowiedź zabrzmiała*
Tsukishima był cały czerwony z odpowiedzi Yama - chna.
Oczywiście zdał sobie sprawę, że to tak nie miało zabrzmieć no ale to
powiedział wiec... no nieważne. No to jeśli Yama - chin nie chciał to on
wybierze. Poszedł w lewo, mijał różne boksy: małe, duże, zielone, żółte,
czerwone i inne ale każdy różnił się od poprzedniego. Na końcu przystanął na
chwile bo zobaczył boks o błękitnych barwach, były tam chyba wszystkie odcienie
niebieskiego, nie był za duży nie za mały w sam raz idealny. Były tam poduchy różnej
maści i wielkości. ~więc chyba mu się spodoba ponieważ to ulubiony kolor Yama -
china ~myślał blondyn
*Kiedy weszli do boksu, Yamaguchi stanął w miejscu.
Spenetrował wzrokiem wszystko dookoła. "Tak niebiesko...ślicznie.."
-pomyślał.
-Tsukki, jak tu ładnie *Zaświeciły mu się oczka*
Tuskishima był bardzo zadowolony, że wybrał akurat to
miejsce, nie mógł się doczekać co stanie się dalej. Rozejrzał się po boksie i
postanowił że usiądzie na wielkiej poduszce, która na pewno zmieści 2 osoby
-
Wiesz, cieszę się, ze jestem tu z tobą –
*Na twarzy ciemnowłosego w dalszym ciągu gościł rumieniec, a
Tsukishima tylko dolał oliwy do ognia. Yamaguchi miał wrażenie że zaraz cała
twarz mu spłonie*
-M-mhm...*Usiadł na jednaj z większych poduszek i wziął
głęboki wdech*
Tsukishima chyba trochę przesadził jak na przyjacielskie
spotkanie, chociaż no przyjaciele tez mówią takie rzeczy. Blondyn sięgnął po
menu z herbatami, w końcu przyszli żeby się napić.
- Ym Yama - chin chodź bliżej bo musimy coś wybrać –
-O-okej...
*Pokiwał głowę i podszedł do przyjaciela. Rumieniec powoli
zaczął znikać z jego twarzy*
-A-ano...chcę to -
*Wskazał palcem na
jeden z akapitów w menu*
Tsukishima spojrzał na nazwę, która wskazał Yama - chin
wybrał łzy smoka. Osobiście pij już ta herbatę ale nic nie mówił, więc może i
on wybierze coś. W menu było tyle różnych herbat, ze nie umiał się zdecydować
wiec coś wymyślił.
– Yama - chin powiedz
swoją ulubioną liczbę –
-Moją ulubioną...liczbę..? *Zamyślił się na chwilę*
-11...(bo Kuroko *^*)
*Spojrzał na blondyna i posłał mu delikatny uśmiech*
Odwzajemnił jego uśmiech i znów spojrzał na menu * Najpierw
wybrał losową stronę i zaczął liczyć,
gdy doliczył do jedenastej herbaty to ja wybrał, czyli ,,Przyjaźń czy
miłość" Ta nazwa musiała coś znaczyć, to chyba jest jakiś zły omen. - Oki
no to te dwie i może ciasteczka z wróżbą co ty na to?- Spojrzał na Yama - china
i szczerze się uśmiechnął.
*Uśmiechnął się szeroko, uwielbiał ciasteczka z wróżbą.
Zawsze ciekawiło go, co będzie wypisane na karteczce.*
-T-tak! *Uniósł ręce ku górze tworząc jakby literkę
"o"*
To było do przewidzenia, ze Yama - chin się ucieszy. Blondyn wstał i pociągnął za
dzwonek. Kilka minut po tym, przyszłą kelnerka:
- Poproszę Łzy smoka i Przyjaźń czy miłość i 2 ciasteczka z wróżbą. – Powiedział blondyn.
Nooo i proszę państwa o to koniec 1 rozdziału może troszkę długie
ale nie chciałam kończyć bez wyjaśnienia całej tej sytuacji. Mam nadzieje, że
się podoba bo ja się zakochałam i czekajcie na więcej bo jest tego dużo jakieś
2 rozdziały w przód mamy napisane ^^ Komentujcie Lajkujcie i udostępniajcie!!!